Finał Ligi Mistrzów: Tottenham vs Liverpool. Zapowiedź, typy, kursy

Puchar Ligi Mistrzów
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Puchar Ligi Mistrzów

Już w najbliższą sobotę, po raz ostatni, ale najważniejszy w tym sezonie, rozbrzmi hymn Ligi Mistrzów, wzbudzający przysłowiowe „ciary” na plecach każdego fana piłki nożnej. Naprzeciw siebie staną dwie drużyny pałające żądzą zdobycia trofeum, które w półfinałach pokazały, że nie ma rzeczy niemożliwych – Tottenham zmierzy się z Liverpoolem. Miejmy nadzieję, że w sobotę poczujemy się jak dzieci w dniu swojego święta i dostaniemy prezent w postaci piłkarskiego klasyku w finale najważniejszych klubowych rozgrywek na świecie! Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią tego pojedynku – znajdziecie w niej m.in. typy i przewidywania naszej redakcji, a także aktualną ofertę bukmacherów.

Czytaj dalej…

Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, droga do finału

Wręcz nieprawdopodobne wydaje się, jak wiele razy w trwającej kampanii Ligi Mistrzów piłkarzom Tottenhamu Hotspur udawało się uciec spod przysłowiowego topora. Koguty rywalizację w Champions League mogły bowiem zakończyć już na fazie grupowej, którą rozpoczęły od dwóch porażek i remisu. Zwycięstwa nad PSV (2:1, choć do 78. minuty prowadzili goście z Eindhoven), Interem (1:0, gol Eriksena dziesięć minut przed końcem) oraz punkt wydarty Barcelonie na Camp Nou (trafienie Lucasa w 85. minucie), w połączeniu z potknięciem Interu w starciu z PSV, pozwoliły jednak londyńczykom zameldować się w fazie pucharowej.

Druga część rozgrywek rozpoczęła się od zaskakująco łatwo wygranego dwumeczu z Borussią Dortmund (3:0 i 1:0), ale później kibice Tottenhamu wsiedli na prawdziwy rollercoaster. O rywalizacji z Manchesterem City i meczu dziesięciolecia na Etihad Stadium rozmawiano już wszędzie, jednak było to ledwie preludium do tego, co londyńczycy wyprawiali w półfinale. Porażka 0:1 u siebie, 0:2 do przerwy w Amsterdamie – to wciąż było za mało, by zabić ducha w zespole Mauricio Pochettino. Na murawie objawił się wówczas brazylijski mesjasz Tottenhamu, Lucas Moura, który kompletując hat-tricka w szóstej minucie doliczonego czasu gry, otworzył przed swoimi kolegami bramy raju.

Podobnie jak w przypadku Tottenhamu, także awans Liverpoolu do fazy pucharowej wisiał na bardzo cieniutkim włosku do ostatnich sekund. Liverpoolczycy pokpili nieco sprawę przegrywając trzy wyjazdowe mecze, m.in. z Crveną Zvezdą. Swój pierwszy finał The Reds rozegrali więc już 11 grudnia, kiedy to na Anfield zawitało, prowadzące wówczas w grupie Napoli. W 34. minucie wynik otworzył Salah, ale kibice LFC o zwycięstwo drżeli do ostatnich sekund, a w końcówce dosłownie kilkunastu centymetrów zabrakło Arkadiuszowi Milikowi, by wyrzucić Liverpool za burtę. „The rest as they say is history”.

Drugie miejsce spowodowało, że w 1/8 finału Liverpool trafił na Bayern – po bezbramkowym remisie na Anfield, podopieczni Kloppa ograli jednak monachijczyków na Allianz Arena, a w ćwierćfinale poradzili sobie dość łatwo z FC Porto. Początek maja przyniósł kapitalny dwumecz z Barceloną, który długo nie wypadnie z pamięci piłkarskich kibiców – najpierw porażka, pomimo paradoksalnie świetnego występu, 0:3 na Camp Nou, po czym niesamowita „remontada” przed własną publicznością. Magia Anfield znów zadziałała, dzięki czemu ekipa z czerwonej części Merseyside, po raz drugi z rzędu, zameldowała się w finale Champions League.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, ostatnie wyniki

W maju podopieczni Mauricio Pochettino na murawie pojawiali się trzykrotnie i każde ze spotkań zakończyło się innym rozstrzygnięciem – miesiąc rozpoczął się bowiem od porażki na Vitality Stadium z Bournemouth, po którym nastąpiło cudowne odrodzenie w Amsterdamie i triumf 3:2 nad Ajaksem. Na koniec ligowego sezonu, Spurs zremisowali z Evertonem, pieczętując zajęcie miejsca w Top Four.

Choć Liverpool, po niesamowitym wyścigu, ostatecznie nie sięgnął po mistrzowską koronę, to z pewnością fani The Reds mogą zaliczyć maj do udanych – po porażce na Camp Nou z Barceloną, podopieczni Jurgena Kloppa, po kolejnym, kapitalnym widowisku poradzili sobie z Newcastle (3:2), by kilka dni później wrócić z zaświatów i wyeliminować Barcelonę gromiąc Dumę Katalonii aż 4:0. Sezon ligowy Liverpool zakończył triumfem nad Wolves (2:0).  

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, historia

Wanda Metropolitano będzie areną spotkania numer 173 w historii bezpośrednich starć pomiędzy Tottenhamem i Liverpoolem – jak do tej pory, znacznie lepiej radzili sobie The Reds, którzy wygrywali 82 razy, przy 42 remisach i 48 zwycięstwach Kogutów.

Co ciekawe, jak do tej pory, drużyny te w Europie spotkały się tylko jeden raz – w sezonie 1972/1973, Liverpool i Tottenham wpadły na siebie w półfinale Pucharu UEFA. Do dalszych gier awansowali piłkarze z Merseyside, którzy po zwycięstwie 1:0 na Anfield, przegrali na White Hart Lane 1:2. W finałowym dwumeczu, The Reds okazali się lepsi od Borussii Moenchengladbach (3:0 u siebie, 0:2 na wyjeździe).

Rywalizację pomiędzy tymi drużynami w zakończonym niedawno sezonie Premier League lepiej wspominają kibice z czerwonej części Merseyside. Zarówno na wyjeździe, jak i u siebie, 2:1 wygrali podopieczni Jurgena Kloppa. Na Wembley, na bramki Wijnalduma i Firmino odpowiedział jedynie Lamela, a na Anfield o zwycięstwie zadecydował gol samobójczy Alderweirelda w 90. minucie.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, ciekawostki

W niedzielę na Wanda Metropolitano rozegrany zostanie drugi w historii finał Champions League, w którym udział wezmą dwa angielskie zespoły – w 2008 roku, w Moskwie, o najważniejsze klubowe trofeum walczyły Manchester United i Chelsea. Puchar Mistrzów powędrował do gabloty Czerwonych Diabłów, którzy zwyciężyli po dramatycznej serii jedenastek.

Co ciekawe, Jurgen Klopp brał już udział w jednym z sześciu dotychczasowych finałów Ligi Mistrzów, w którym rywalizowały ekipy z tego samego kraju. W 2013 roku na Wembley, Borussia Dortmund prowadzona przez szkoleniowca LFC przegrała z Bayernem Monachium. W innych „wewnętrznych” finałach trzykrotnie triumfował Real (przeciwko Valencii i dwa razy Atletico), a Milan ograł po karnych Juventus.

Ostatni finał rozgrywany w Madrycie miał miejsce dziewięć lat temu – na Santiago Bernabeu górą okazał się wówczas Inter, który pokonał 2:0 Bayern Monachium. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Nerazzurri w półfinale wyeliminowali… Barcelonę. Bayern zaś na swojej drodze wyrzucił za burtę zespół z Manchesteru (z tym że było to United). A propo United – trenerami obu finalistów byli przyszli menedżerowie Czerwonych Diabłów: Louis van Gaal oraz Jose Mourinho.

Jurgen Klopp będzie w niedzielę próbował zerwać z łatką „przegrywającego w finałach” – choć wszyscy pamiętają o zwycięstwie w Pucharze Niemiec nad Bayernem Monachium (5:2 w 2012 roku), to ostatnie sześć finałowych spotkań kończyło się dla Niemca porażką. Zaczęło się jeszcze za sterami BVB – Klopp przegrał Ligę Mistrzów i dwukrotnie Puchar Niemiec z Bayernem, a już za sterami Liverpoolu, niemiecki trener musiał przełknąć gorycz porażki w finałach Pucharu Ligi (po karnych z Manchesterem City w 2016), Ligi Europy (1:3 z Sevillą w 2016) oraz Ligi Mistrzów (1:3 z Realem Madryt, 2019).

Piłkarze Tottenhamu piszą nową historię swojego klubu, albowiem Koguty po raz pierwszy zagrają w sobotę w finale Champions League. Liverpool będzie chciał za to dzierżyć miano najlepszej klubowej ekipy Europy po raz szósty – The Reds sięgali po te trofeum w latach 1977, 1978, 1981, 1984 oraz 2005. Dodatkowo, Liverpool przegrał trzy finały (1985, 2007, 2018). Jak widać, zarówno Jurgen Klopp, jak i sam Liverpool, przystępuje do starcia z londyńczykami po dwóch przegranych finałach Champions League.

Spurs mają jednak za sobą triumfy w innych rozgrywkach pod egidą UEFA – Tottenham w 1963 roku sięgnął po Puchar Zdobywców Pucharów (wygrana z Atletico), a w latach 1972 i 1974 zdobywał Puchar UEFA (odpowiednio Wolverhampton i Anderlecht). Koguty mogą więc zostać szóstym klubem, który wygrywał wszystkie trzy wielkie europejskie puchary (po Juventusie, Ajaksie, Bayernie, Man United i Chelsea).

W przypadku zwycięstwa Tottenhamu, Liverpool zostanie trzecim w historii klubem, który rok po roku docierał do finału Ligi Mistrzów, ale w obu przypadkach kończył rozgrywki bez pucharu. Wcześniej „sztuki” tej dokonali piłkarze Juventusu (1997-1998) oraz Valencii (2000-2001).

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, sytuacja kadrowa

Mauricio Pochettino w najważniejszym meczu sezonu będzie musiał poradzić sobie bez kontuzjowanego Bena Daviesa – wciąż niewyjaśniona jest sytuacja Harry’ego Kane’a, ale coraz więcej mówi się o tym, że Anglik pomimo długiej przerwy, pojawi się na murawie od pierwszej minuty. Tottenham prawdopodobnie zagra w ustawieniu 4-3-1-2 – w środku pola zobaczymy tercet Erisen-Wanyama-Sissoko, a za plecami duetu Kane-Lucas Moura biegać powinien Dele Alli.

Praktycznie pełen komfort pracy będzie miał w sobotni wieczór Jurgen Klopp, albowiem do dyspozycji Niemca nie będzie jedynie kontuzjowany Naby Keita. Tym razem w jedenastce zabraknie miejsca dla niespodziewanego bohatera ostatnich tygodni, Divocka Origiego – Belga zastąpi bowiem wracający po kontuzji Roberto Firmino, który uzupełni zabójcze trio z Salahem i Mane. W drugiej linii zagrają prawdopodobnie Henderson, Fabinho i Wijnaldum, natomiast żadne zmiany nie powinny dotknąć bloku defensywnego.

Tottenham Hotspur – Liverpool, zakład bez ryzyka do 260 zł od STS

Tylko u nas! Z okazji zbliżającego się finału Ligi Mistrzów, legalny bukmacher STS przygotował specjalną ofertę dla użytkowników naszych serwisów] Korzystając z kodu promocyjnego MAXBONUS przy zakładaniu konta, po wniesieniu depozytu, można uzyskać darmowy zakład 30 zł, a także zakład bez ryzyka do 260 złotych. W przypadku przegranego zakładu, STS dokona zwrotu stawki. Szczegóły oferty, która obowiązuje tylko do 1 czerwca, znajdziecie tutaj >>

Zakład bez ryzyka w STS

Tottenham Hotspur – Liverpool, zakład bez ryzyka do 100 zł od forBET

Również legalny bukmacher forBET z okazji finału Ligi Mistrzów przygotował promocję w postaci zakładu bez ryzyka 100 zł, przeznaczoną dla nowych użytkowników, którzy zarejestrowali na stronie forBET konto w dniach 31 maja – 1 czerwca. Aby skorzystać z promocji, należy zarejestrować konto, wpłacić środki oraz zawrze kupon z salda głównego za minimum 20 zł. Kupon musi zostać rozliczony do 2 czerwca do 23:59. Zwrot stawki do 100 złotych zostanie przyznany tylko w przypadku, gdy pierwszy postawiony zakład będzie przegrany.

Zwrot zostanie przyznany w środkach bonusowych. Otrzymany bonus należy obrócić w ciągu 30 dni czterokrotnie z kursem min. 2.00. Więcej szczegółów w regulaminie na stronie forBET.

Zakład bez ryzyka w forBET

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, kursy

Tottenham Hotspur – Liverpool FC 1×2 kursy
  STS Fortuna Totolotek Lvbet forBET eToto PZBuk Najlepszy kurs
Wygrana Tottenhamu 4,28 4,25 4,30 4,05 4,30 4,10 4,15 Sprawdź ofertę Totolotka
Remis 3,65 3,65 3,55 3,55 3,55 3,65 3,55 Sprawdź ofertę STS
Wygrana Liverpoolu 1,95 1,94 1,90 1,93 1,91 1,95 1,90 Sprawdź ofertę eToto
Kursy aktualne na 30.05.2019, 22:40

Co dziwić nie powinno, zdecydowanym faworytem sobotniego finału w Madrycie, w opinii polskich bukmacherów, będą piłkarze wicemistrza Anglii – kursy przygotowane na zwycięstwo The Reds w 90 minutach nie przekraczają bowiem wartości 2,00. Ponad czterokrotnie swój wkład przemnożyć mogą za to Ci, którzy zdecydują się postawić na londyńczyków.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, typy i przewidywania

Jednego możemy być pewni – finał Champions League, jak co roku, dostarczy nam zapewne niezapomnianych emocji. Jest to jedno z tych spotkań, na które wyczekuje się miesiącami i które stoi w jednym szeregu z finałem Mistrzostw Świata w kontekście oglądalności na całym świecie. Zdaniem naszej redakcji, The Reds zdołają odkuć się za nieudany finał sprzed roku i wspaniały puchar powędruje do Merseyside. Nasz typ: 1:3.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, oferta bukmacherów

Polscy bukmacherzy przygotowali na to spotkanie bogatą ofertę zakładów. Znajdziecie w nich nie tylko tradycyjne zakłady na rozstrzygnięcie danego spotkania, ale również możecie wytypować strzelców bramek.

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, przewidywane składy:

Tottenham Hotspur: Lloris – Rose, Vertonghen, Alderweireld, Trippier – Eriksen, Wanyama, Sissoko – Alli – Lucas Moura, Kane

Liverpool FC: Alisson – Robertson, van Dijk, Matip, Alexander-Arnold – Wijnaldum, Fabinho, Henderson – Mane, Firmino, Salah

Tottenham Hotspur – Liverpool FC, transmisja meczu

Najważniejszy mecz sezonu będzie można obejrzeć na kilku antenach – TVP 1 rozpocznie nadawanie transmisji z Madrytu o 20:40, czyli 20 minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra, a już od 19:30 trwać będzie przedmeczowe studio w TVP Sport. Jeszcze dłużej eksperci debatować będą na antenie Polsatu Sport Premium 1 – tam studio wystartuje już o 17. Mecz transmitowany będzie również w otwartym kanale Polsatu (studio od 20).



Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.

Komentarze