Niespodzianka na Etihad, United górą w derbach!

Marcus Rashford
Obserwuj nas w
fot. Vladimir Pesnya / Sputnik/ Hepta / Sport Pict Na zdjęciu: Marcus Rashford

Aż czternaście punktów straty do liderującego Liverpoolu mają na ten moment zawodnicy Manchesteru City, którzy ponieśli dzisiaj już czwartą porażkę w sezonie przegrywając nieoczekiwanie przed własną publicznością prestiżowe derby z Manchesterem United. Bramki dla Czerwonych Diabłów przed przerwą zdobyli Rashford i Martial, a gospodarzy stać było tylko na gola Otamendiego w końcowych minutach.

Czytaj dalej…

Na jedną zmianę po zwycięstwie na Turf Moor w środku tygodnia zdecydował się Pep Guardiola – miejsce Otamendiego w środku defensywy zajął Stones. Dwóch piłkarzy po ograniu Tottenhamu wymienił za to Ole Gunnar Solskjaer – zamiast Younga i Greenwooda, mogliśmy na murawie oglądać Shawa i Martiala.

Pierwszy celny strzał, już w drugiej minucie gry oddali goście – piłkę w polu karnym otrzymał James, ale uderzenie w środek bramki odbił Ederson. Siedem minut później, podopieczni Ole Gunnara Solskjaera znów przedarli się w pole karne i po podaniu Rashforda, płaski strzał Lingarda wybronił nogami bramkarz City.

W 16. minucie, znów interweniować musiał Ederson, który tym razem został przetestowany przez Martiala. Dobra gra United przyniosła im bramkę w 23. minucie – Bernardo Silva sfaulował w polu karnym Rashforda, co odgwizdane zostało po wideoweryfikacji. Jedenastkę na bramkę zamienił sam poszkodowany i nieoczekiwanie, to goście otworzyli wynik meczu.

Dwie minuty później mogło być już nawet 0:2, ale po szybkiej kontrze i dograniu Freda, w światło bramki nie trafił Rashford. W 27. minucie, po raz kolejny groźnie uderzał Rashford – tym razem, Obywateli uratowała jednak poprzeczka.

Po kolejnych dwóch minutach, Etihad Stadium ponownie zamarło, albowiem Ederson po raz drugi musiał wyciągać futbolówkę z siatki – Martial wymienił piłkę z Jamesem na skraju pola karnego, po czym niezwykle precyzyjnym uderzeniem pokonał Brazylijczyka, obijając po drodze słupek.

Podopieczni Pepa Guardioli próbowali szybko podnieść się po dwóch ciosach wyprowadzonych przez United, ale w kolejnych minutach nie potrafili przetestować poważnie de Gei. W 38. minucie, po dośrodkowaniu De Bruyne obrońcom urwał się Sterling, który nie dał jednak rady trafić w światło bramki.

Dziesięć minut po przerwie, gorąco zrobiło się pod bramką de Gei, kiedy to po uderzeniu De Bruyne, piłka podbita przez Lindelofa przefrunęła nad poprzeczką. W 64. minucie trochę miejsca przed linią pola karnego znalazł sobie Rodri, ale strzał Hiszpana doskonale wybronił jego rodak, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę.

United odpowiedzieli dwie minuty później, ale próbę Lingarda na rzut rożny sparował Ederson. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, życie w podłamanych Obywateli tchnął Otamendi – po dośrodkowaniu Mahreza z rzutu rożnego, Argentyńczyk oddał celny strzał głową i zdobył gola kontaktowego.

Chwilę później mogło być już nawet 2:2, ale de Gea zdołał wybronić płaski strzał Mahreza. W piątej minucie doliczonego czasu gry, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości, strzał Gundogana został zablokowany przez jednego z obrońców – chwilę później rozbrzmiał ostatni gwizdek i to United niespodziewanie sięgnęli po komplet oczek!

Kiedy następne mecze?

Mało kto spodziewał się, że derby na Etihad Stadium zakończą się triumfem United – Diabły z 24 punktami awansowały na piątą lokatę i do Top Four tracą już tylko pięć punktów. W następnej kolejce, tracący 14 punktów do lidera z Liverpoolu Obywatele zmierzą się z Arsenalem, natomiast United podejmą Everton.

Manchester City – Manchester United 1:2 (0:2)

0:1 Rashford (k.) 23′
0:2 Martial 29′
1:2 Otamendi 85′

żółte kartki:
Silva, De Bruyne, Walker – de Gea, Pereira

City: Ederson – Angelino, Fernandinho, Stones (59′ Otamendi), Walker – D. Silva, Rodri (86′ Gundogan), De Bruyne – Sterling, Gabriel Jesus, B. Silva (65′ Mahrez)

United: de Gea – Shaw (89′ Young), Maguire, Lindelof, Wan-Bissaka – Fred, McTominay – Rashford, Lingard (89′ Tuanzebe), James – Martial (74′ Pereira)

Komentarze