Zaha, czyli kolejna saga transferowa

adidas Uniforia - oficjalna piłka Euro 2020 
Obserwuj nas w
fot. adidas Na zdjęciu: adidas Uniforia - oficjalna piłka Euro 2020 

Praktycznie przy każdym oknie transferowym na Wyspach powraca temat ewentualnego transferu Wilfrieda Zaha. Napastnik, a w ostatnich sezonach bardziej skrzydłowy, Wybrzeża Kości Słoniowej to niewątpliwie jeden z ciekawszych talentów, jakie pojawiły się w Premier League. Kolejne okno transferowe przed nami. Sprawdzamy, czy tym razem Zaha wreszcie przeniesie się z Crystal Palace.

Czytaj dalej…

Dazet Wilfried Armel Zaha

Zaha to wychowanek akademii piłkarskiej Crystal Palace. Do Londynu trafił już w 2004 roku. Miał wtedy 12 lat. W drużynie seniorów zadebiutował w sezonie 2009/10. Dopiero rok później w pełni zaprezentował swoje umiejętności. Niespełna 20-letni, wtedy zawodnik wystąpił w 41 spotkaniach Championship. W następnym roku także był wiodącą postacią zespołu. Kolejne 40 występów oraz 6 bramek sprawiły, że jego sytuację blisko zaczął monitorować Manchester United. Po sezonie 2012/13, w którym Zaha rozegrał 27 spotkań zdobywając 5 goli, Czerwone Diabły zdecydowały się na działanie. Kwota transferu zamknęła się w niemal 12 milionach euro.

Wypożyczenia, wypożyczenia, wypożyczenia

Zaha jednak na Old Trafford nie zawitał. Został od razu wypożyczony do swojego macierzystego klubu na kolejny sezon. I tak naprawdę kolejne wypożyczenia stały się zmorą tego zawodnika. Zawsze był na tyle dobry i obiecujący, że Manchester nie chciał się go pozbywać. Nigdy jednak aż tak dobry, aby przebić się do składu United. Chociaż tutaj można mieć odmienne zdanie na ten temat niż sztab United. Zwłaszcza patrząc na ówczesną kadrę klubu i osiągnięcia po odejściu Sir Alexa Fergusona.

Wracając do Zahy, po wypożyczeniach do Cardiff i Palace, to właśnie jego pierwszy klub w końcu wykupił go z Old Trafford na stałe. Do Londynu wrócił za 3,8 miliona euro w styczniu 2015 roku.

Od tego czasu Zaha znów jest kluczową postacią w klubie. Strzela, asystuje, prowadzi kolegów do walki. W ostatnich sezonach to głównie dzięki niemu, Crystal Palace potrafiło utrzymać się w Premier League.

Saga transferowa

O potencjalnych transferach Zahy moglibyśmy napisać książkę. Od sezonu 2016/17 mówi się o jego odejściu praktycznie nieustannie. Wtedy Zaha strzelił w lidze 7 goli. W sezonie 2017/18 poprawił ten wynik do 9 trafień. W ostatnim radził sobie jeszcze lepiej zdobywając 10 bramek.

Nie jest tajemnicą, że reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej interesuje się przynajmniej kilka klubów. Od dłuższego czasu jest on na celowniku Evertonu, Chelsea oraz Arsenalu Londyn. Najbliżej transferu był przed startem obecnego sezonu. Według mediów tuż przed zamknięciem okna transferowego miał on wręcz żądać przeprowadzki od Evertonu. Jak się jednak okazało, władze Palace zostały nieugięte. Nie mogły sobie pozwolić na oddanie tak ważnego gracza, w ostatniej chwili, bez opcji kupna jego następcy.

Ostatnio coraz więcej mówi się o potencjalnym transferze do Newcastle. Nowi właściciele Srok, widzą w nim potencjalnego lidera zespołu z dużym doświadczeniem w Premier League. Na lidze angielskiej jednak się nie kończy. Według raportów medialnych z Wysp o transfer skrzydłowego Crystal Palace ubiegają się między innymi Atletico Madryt a nawet Bayern Monachium.

Zaporowa cena

Dotychczasowe zabiegi innych klubów rozbijają się jak do tej pory ciągle o to samo. Zaporową cenę postawioną przez Palace. Zaha przez właścicieli klubu wyceniony został na 80 milionów funtów, czyli ponad 88 milionów euro (portal transfermarkt wycenia zawodnika na 44 miliony euro). Jest to kwota, której moglibyśmy się spodziewać mówiąc chociażby o Harry’m Kane’a. Jak na zawodnika Crystal Palace, który w sezonie nie przekracza bariery 10 goli to jednak za dużo. Nic więc dziwnego w tym, że Zaha nadal gra na Selhurst Park.

Sam zawodnik oficjalnie przyznaje, że chciałby zmienić otoczenie. Przy jego jednoznacznej chęci odejścia zapewne klub zmniejszyłby też oczekiwania finansowe. Plany może jednak pokrzyżować koronawirus. O ile przy obniżeniu oczekiwań klubu o 10-20%, w normalnych warunkach, chętny na transfer Zahy by się znalazł, tak w dobie koronawirusa nie jest to już tak pewne.

Komentarze