Josep Maria Bartomeu nie jest już prezydentem FC Barcelony. Po pilnie zwołanym na wtorkowe popołudnie posiedzeniu zarządu, zarówno były już prezydent Dumy Katalonii, jak i pozostali członkowie zarządu zdecydowali o złożeniu rezygnacji. Tym samym zaplanowane na najbliższy weekend głosowanie nad wotum nieufności nie dojdzie do skutku.
Jeszcze w poniedziałek Bartomeu zapewniał, że nigdy nie rozważał złożenia rezygnacji i nie zamierza tego zrobić. Zmienił jednak zdanie, po tym jak katalońskie władze po raz kolejny wydały zgodę na organizację referendum w najbliższy weekend, podczas którego członkowie klubu mieliby głosować nad wotum nieufności wobec prezydenta oraz pozostałych członków zarządu.
Bartomeu i zarząd klubu cały czas zapewniali, że chcą aby głosowanie się odbyło, ale jednocześnie uważali, że nie powinno się to odbyć w wyznaczonym terminie. Ich zdaniem żądanie, aby członkowie klubu udali się na głosowanie, gdy jednocześnie mówi się im, aby zostali w domu i nie ryzykowali niepotrzebnych podróży w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, jest sprzeczne. Z argumentami wysuwanymi przez klub nie zgodziły się jednak katalońskie władze, które nie zmieniły zdanie i dały “zielone światło” na przeprowadzenie głosowania, które zgodnie ze statutem powinno odbyć się 1 i 2 listopada.
Z uwagi na złożone rezygnacje do głosowania jednak nie dojdzie. Co teraz? Statut katalońskiego klubu stanowi, że w takim przypadku powołany powinien zostać Komitet Zarządzający, który tymczasowo zastąpi zarząd klubu. Według hiszpańskich medió, powinno to nastąpić w środę lub czwartek. Głównym zadaniem komitetu będzie wezwanie do przeprowadzenia wyborów, które powinny odbyć się w ciągu trzech miesięcy.
Bartomeu katalońskim klubem kierował od stycznia 2014 roku, po rezygnacji Sandro Rosella. Wcześniej przez cztery lata piastował funkcję wiceprezesa ds. sportowych.
Komentarze