Informacje o kryzysie Bayernu Monachium można włożyć między bajki. Bawarczycy w wielkim stylu pokonali FC Barcelonę 2:0 w drugim meczu Ligi Mistrzów w grupie C.
- Bayern Monachium był bezradny w pierwszej połowie, zaś FC Barcelona nadawała ton rywalizacji
- W drugiej połowie, oba zespoły zamieniły się rolami
- Blaugrana oblała zatem pierwszy poważny test w tym sezonie z klasowym przeciwnikiem
Cztery minuty, które wstrząsnęły Barceloną
Oba zespoły uważnie rozpoczęły spotkanie na Allianz Arena, skupiając się przede wszystkim na defensywie. Pierwszą groźną akcję kibice oglądali w 9. minucie, kiedy po wymianie piłek między Robertem Lewandowskim a Gavim, uderzał Pedri, ale trafił wprost w Manuela Neuera. W 17. minucie, znów zagrywał Gavi, tym razem do Lewandowskiego, który jednak spudłował będąc ok. 5-6 metrów przed bramką Bayernu. Parę minut później nieznacznie pomylił się także Raphinha.
Bawarczycy z kolei w pierwszej połowie mieli olbrzymi problem ze stwarzaniem sobie bramkowych okazji. Gdy już dochodzili do pola karnego Barcelony, nie mieli żadnego pomysłu jak zagrozić bramce Blaugrany. Symbolem nieporadności gospodarzy była sytuacja z 39. minuty, kiedy do zagrywanej w środek szesnastki piłki, ruszyli Sadio Mane i Thomas Mueller, po czym obaj wpadli na siebie.
Druga połowa rozpoczęła się już od mocnego uderzenia monachijczyków. W 50. Minucie potężny strzał z dystansu oddał Leon Goretzka, ale piłkę na rzut rożny sparował Marc-Andre Ter Stegen. Po dośrodkowaniu z kornera, głową do siatki Barcy trafił Lucas Hernandez. Katalończycy nie zdążyli się jeszcze podnieść po pierwszej bramce, a już stracili drugą. Jamal Musiala prostopadłym podaniem uruchomił Leroy`a Sane, który posłał piłkę obok interweniującego Ter-Stegena.
Podopieczni Xaviego pierwszy raz w polu karnym Bayernu zagościli w 62. minucie. Znakomite podanie od Lewandowskiego otrzymał Pedri, ale będąc sam przed Neuerem trafił w słupek. W ostatnich 30 minutach, wicemistrzowie Hiszpanii nie schodzili z połowy gospodarzy, ale nie przełożyło się to na dogodne okazje bramkowe.
Komentarze